Chleb - objawienie. Nigdy bym nie pomyślała, że tak dobre słodkie pieczywo może wyjść na zakwasie żytnim i bez grama cukru. A jednak, bo całą słodycz zapewnia tu ogromna ilość rodzynek - oczywiście to chleb tylko i wyłącznie dla ich fanów;). Bardzo podobny do bułek tureckich, więc od razu skradł moje serce, pyszny!
Chleb pieczony w ramach Lutowej piekarni, a znalazła go Bea w książce Emmanuela Hadjiandreou "How to make bread". Dziekuję :)
Chleb z czekoladą i rodynkami, na zakwasie
170 g aktywnego zakwasu pszennego lub żytniego
250 g ciepłej wody
330 g mąki pszennej chlebowej
200 g rodzynek
8 g soli
20 g gorzkiego kakao
W misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
W dużej misce dokładnie wymieszać zakwas z wodą. Do zakwasu dodać mąkę oraz rodzynki, wymieszać do połączenia się składników. Przykryć i odstawić na 10 min. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto 2-3 minuty na pierwszym biegu, a następnie ok. 4 minuty na drugim biegu i odstawić do wyrośnięcia na 1 godzinę.
Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek). Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin (u mnie 3).
Nagrzać piekarnik do 240 stopni. Gdy ciasto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wkładamy do naparowanego piekarnika i obniżamy temperaturę do 220 stopni.
Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy. Studzimy na kratce.
W 100% się zgadzam, chleb wspaniały:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie:)
Również dziękuję :)
UsuńPiękny bochen! Pozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Usuńi ja się zgadzam, wspaniały on jest,u ciebie udał się prześlicznie
OdpowiedzUsuńDziękuje za wspólny czas w piekarni lutowej
Dziękuję i do, mam nadzieję, następnego razu ;)
UsuńCiekawa jestem jak smakuje na zakwasie, bo wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńW życiu byś się nie domyśliła, że jest na zakwasie :)
UsuńDziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam :)
UsuńMarysiu,
OdpowiedzUsuńcieszę się,że upiekłaś i że Ci smakował.
U mnie drożdżowa wersja,bo wydawało mi się,że lepiej do czekolady pasuje.
Ale w planach i na zakwasie mam.
Dziękuję.
Wersja na zakwasie również świetnie pasuje, naprawdę warto spróbować
UsuńChleb wygląda bardzo smacznie, dziękujemy za wspólne pieczenie, pozdrawiamy serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńZakusy na ten na zakwasie coraz większe bo ja robiłam na drożdżach.
OdpowiedzUsuńJest piekny, dziękuję za wspólnie spędzony czas :-)
Trochę nietypowe wykorzystanie zakwasu, ale pyszne ;)
UsuńPyszny chlebek..dzieki za wspolne pieczenie.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia ;)
UsuńMatrysiu, urodziwy bochen ci wyszedl. Dziekuje za wspolne pieczenie i do nastepnego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńKolejny przepiękny mocno czekoladowy chleb !
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas przy piekarniku :-)
To mój ulubiony sposób spędzania czadu :D pozdrawiam!
UsuńOdstęp mi kromeczkę na zakwasie, ja dam ci drożdżową!
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie, smacznego :)
UsuńAle wyszedł Ci idealny bochenek :)! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, pozdrawiam
UsuńO tak, nam tez wersja na zakwasie wyjatkowo smakuej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziekuje za wspolne pieczenie!
Dzięki za zaproponowanie tak pysznego chleba :)
UsuńO tu się z Tobą nie zgadzam - że tylko dla fanów rodzynek: ani ja, ani Córcia za nimi nie przepadamy, a ten czekoladowy przypadł nam do gustu:-) Przyznam, że obawiałam się trochę tych rodzynek...
OdpowiedzUsuńUdał Ci się jak malowanie !
To super, że wam smakował, przy takiej ilości rodzynek... :)
UsuńKolejny wspaniały wypiek! Dziękuję za wspólne czekoladowe chwile!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja rodzynek nie lubię. Pominęłam je i mój chleb nie był słodki. Nawet trochę mi brakowało tej słodyczy. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejne wspólne pieczenie. :)
Podejrzewam, że niesłodki chleb czekoladowy to tylko dla smakoszy... Mi by raczej nie podpasował :)
UsuńCudny chlebek;-) Dziękuję Wam bardzo dziewczyny za serdeczne przyjęcie i do kolejnego pieczenia;-)
OdpowiedzUsuńDo następnego razu! :)
UsuńO, jesteś! A dawno Cię nie było.
OdpowiedzUsuńŚiwtnie wyrósł Ci ten chleb na zakwasie i ładnie rozłożyły się rodzynki. Ja piekłam na zaczynie drożdżowym i też był bardzo dobry.
Pozdrawiam.
Strasznie mi brakuje ostatnio czasu, więc mniej eksperymentuję, a więcej piekę sprawdzonych rzeczy, które już na blogu są. Pozdrawiam :)
UsuńAleż on pulchny u Ciebie, piękny! Dziękuję za wspólne spotkanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJaki śliczny bochen!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie!
Również dziękuję, pozdrawiam
UsuńAlez śliczny bochen:) ... jak dla mnie turecki to się przy nim schować może:) ...ale ot moje indywidualne odczucie oczywiście:). Dziękuję za wspólne pieczenie i do następnego:)
OdpowiedzUsuńU mnie mimo wszystko turecki wciąż króluje :D.
UsuńAle ładnie wyrośnięty:)
OdpowiedzUsuńJa rodzynki zamieniłam na białą czekoladę i też było słodko;))
Pozdrowienia!
Ooo, muszę też spróbować takiej wersji!
UsuńPiękny chleb Marysiu, czyżbyś piekła go jako jeden bochen, czy mi się tylko tak wydaje:P? Różne dziwne rzeczy na niego kładłam (szynkę), ale z masłem najlepszy, albo solo, żeby móc w pełni rozkoszować się jego smakiem:P. Jeśli zaś o rodzynki chodzi, to strasznie ich nie lubię i tylko w makowcu toleruję, ale w małych ilościach. Był taki czas, że próbowałam się do nich przekonać, nawet piekłam chleb żytni na zakwasie z rodzynkami. Niestety nie udało mi się to rodzynkowe oswajanie i do czekoladowego chleba dodałam suszonych śliwek (ale w ogóle ich nie było czuć, ech:P).
OdpowiedzUsuńPrzepiękny! Ja jadłam go wyłącznie z masłem lub bez niczego:)
OdpowiedzUsuń